środa, 14 sierpnia 2013

Prolog

- kurwa! - obudził mnie potworny ból głowy, otworzyłem zaspane oczy i ujrzałem niezły syf panujący w moim przestronnym salonie - no tak Tomlinson za Tobą kolejna dzika impreza - powiedziałem sam do siebie... W pewnym momencie poczułem czyiś oddech na szyi, odwróciłem powoli głowę.. obok mnie leżała blond włosa modelka .. z jej ust waliło alkoholem...
- Styles! - krzyknąłem ... podnosząc swoje zwłoki z kanapy a w pomieszczeniu natychmiast pojawił się młody chłopak z ulizaną fryzura i okularach na nosie. Znów miał na sobie ten swój ohydny kujoński pulowerek.
- Marcel - pozbądź się jej - wskazałem leniwie na śpiącą dziewczynę a chłopak od razu wykonał moje polecenie... naciągnąłem na siebie ciemny sweter szukając jakiejkolwiek butelki z wodą mineralną ..
- zapakowałem ją do taksówki sir - wrócił uśmiechnięty Styles
- powiedz mi czy ten głupawy uśmiech czasem znika z tej twojej głupiej twarzy - syknąłem opróżniając zawartość butelki w błyskawicznym tempie....
Tak właśnie wyglądał każdy dzień mojego życia.... imprezy i zaliczanie kolejnych lasek stało się moim uzależnieniem... Stawałem się wrakiem człowieka, własnym cieniem... Moja rodzina się ode mnie odwróciła zaraz po tym jak odpierdoliła mi woda sodowa, zerwałem z nimi wszelkie kontakty.. Tylko najwierniejsi przyjaciele trwają jeszcze przy moim boku heh szczerze to dziwie im się, czasem mam ochotę sam sobie przypierdolić za to jaki potrafię być chamski.....Ale zawsze nadchodzą momenty gdy nie możesz zaprzeczyć prawdzie... Właśnie w jeden z takich dni poznałem Ciebie....
Nazywam się Louis William Tomlinson i jestem alkoholikiem....

2 komentarze:

Obserwatorzy